Mam wewnętrzną siłę, aby sobie radzić w trudnych sytuacjach

Aronie kochany, tyle cudów w ostatnich latach doświadczyłam, że trudno by było mi je wyliczyć. Codziennie rano budzę się i wiem, że ten dzień będzie kolejnym cudem, gdzie mogę spełniać swoje marzenia, rozwijać swoje pasje, Przeszłam w życiu tyle strasznie ciężkich lekcji życiowych, wiem, po co to było, czego miałam się nauczyć, co odkryć w sobie. Kiedyś przeczytałam piękne słowa napisane przez Fredę Naylor, lekarkę, która potem zmarła na raka.

„Przeżyłam rzeczy, za które muszę podziękować rakowi, bo bez niego nigdy bym ich nie doświadczyła. Za pokorę, za pogodzenie się z własną śmiertelnością, za wewnętrzną siłę, która ciągle mnie zaskakuje, za wiedzę o sobie, którą zdobyłam, ponieważ musiałam się zatrzymać, dokonać przewartościowania i ruszyć dalej.”

Przeżyłam, ale moje trzy najbliższe osoby, prawie w tym samym czasie zachorowały i zmarły na raka. To było moje przebudzenie, to był cud. Pokonałam wielki ból fizyczny i psychiczny, aby się odrodzić jak feniks z popiołu. Od dziecka, byłam troszkę inna niż pozostałe dzieci, zbyt wrażliwa, uciekająca w marzenia i książki, kochająca przyrodę, zwierzęta, nieśmiała, o niskiej samoocenie. Dziś jestem innym człowiekiem, kocham siebie, kocham innych ludzi, kocham zwierzęta i wszystko co nas otacza. Wiem, dlaczego tu jestem, pracuję nad sobą, aby coraz bardziej podnosić swoje wibracje, doradzam znajomym, chorującym na raka, jak sobie radzić w tej sytuacji, wspieram ich. Chodzę po górach, bo to moja pasja, dużo ćwiczę, rysuję i maluję, czytam bardzo dużo. A cuda zdarzają mi się bardzo często. Niektóre bardzo ulotne, inne niesamowite. To nie znaczy, że nie mam codziennych problemów ( np. opiekan nad chorującą na depresję mamą), ale mam wewnętrzną siłę, aby sobie radzić w trudnych sytuacjach. To jeden wielki CUD. ❤️❤️❤️”

~ Bogusia P.

X