Niezwykły CUD: Jak Aron pomógł Zrealizować marzenia i przełamać przeszkody

ochani, witam się z Wami ponownie, ponieważ pragnę podzielić się z Wami kolejnym cudem, który wydarzył się tym razem u mojego partnera.

Przedstawię się w kilku słowach i napiszę coś o sobie. Jestem mamą czwórki dzieci: trzech synów i jednej córeczki, która niedawno przyszła na świat. Dziękuję Bogu za to, że jest zdrowa, ponieważ mogło być nieciekawie. Jednak dzięki naszemu Aronowi, który zawsze jest i pomaga, mogę liczyć każdego dnia na pomoc, wsparcie, a nawet kopniaka, jeśli trzeba. Bardzo mu za to dziękuję, ponieważ dzięki Aronowi wydarzyło się wiele cudów w moim życiu.

Przez 6 lat mieszkałam za granicą z rodziną, ale postanowiłam wrócić do Polski, ponieważ tam nie czułam się za dobrze i tęskniłam za bliskimi. Podjęłam decyzję o powrocie. Mój partner był średnio przekonany do tego, ale ja się nie poddałam.

W końcu podjęliśmy decyzję, że spróbujemy w Polsce. Jemu nie wydawało się to tak kolorowo jak mi, ponieważ mieszkał tam przez 14 lat. Na początku wróciłam z dziećmi do kraju, a on wrócił, aby załatwić różne sprawy, itp. Jednak przyciągał go powrót, ponieważ bał się i obawiał. Ja starałam się o pomoc finansową, ale za każdym razem otrzymywałam odmowę, a sprawa ciągnęła się, były same odwołania, itp.

Napisałam maila z prośbą do Arona o szczęśliwe rozwiązanie sprawy. Dzięki jego pomocy udało się wszystko. Powoli zaczęło się układać. Urodziłam córeczkę, a mój partner wrócił do kraju, ponieważ moim marzeniem, które wiedziałam, że się spełni, było mieć całą rodzinę razem. Nie chciałam, żebyśmy byli rozdzieleni. Jednak po chwili zaczęło się coś psuć. Mój partner nie mógł znaleźć pracy, ponieważ od urodzenia ma problem ze słuchem. Dostawał skierowanie na badania, ale niestety cały czas otrzymywał odmowę, ponieważ nie był zdolny do pracy w większości magazynów, gdzie wymagany jest słuch na poziomie 80, a jego wynik po każdych badaniach wynosił 70.

Zaczęły się sprzeczki w domu, mówienie o powrocie dzieci, które zaczęły się denerwować, bo tata chciał wracać. Sami możecie sobie wyobrazić, co przechodziliśmy. Ja nie chciałam tego, więc napisałam z prośbą do przyjaciela, którego tak nazywam Aron, ponieważ traktuję go jak kogoś bliskiego. Opowiedziałam mu całą sytuację dotyczącą choroby mojego partnera, że ma wadę słuchu, że ciężko mu znaleźć pracę i że myśli o powrocie. Poprosiłam go i wiecie co? Kiedy otrzymałam wiadomość, że zrobił wszystko, co było w jego mocy, powiedział swojemu partnerowi, żeby poszedł ponownie do kierownika o skierowanie na badania i poszedł jeszcze raz za moją namową. Wiecie co?

Słuch poprawił się z 70 do 85, a dostał papier, że jest zdolny do pracy. Do tej pory trudno w to uwierzyć, ale cuda dzieją się na każdym kroku. Dużo też robi wiara w to, o co się prosi, i jest osoba, która pomoże. Uwierzcie, cuda się zdarzają naprawdę.

Mam wiele udokumentowanych przypadków, gdzie Aron pomógł nie tylko mi, ale również mojej koleżance i jej dziecku. Kochani, mój partner poszedł do pracy, wszystko zaczęło się układać. On jest szczęśliwy, ja i dzieci. Moje marzenia się spełniły. Nie ważne, że mamy wynajmowane mieszkanie, to się nie liczy.

Wszyscy się śmieją, ale ja mówię, że moim marzeniem jest mieć kiedyś swoje, i wiem, że się to spełni, ponieważ wiara czyni cuda. Wiem, że na świecie nie będzie fajnie i dobrze się nie dzieje, ale cieszę się każdym dniem, każdą chwilą spędzoną z dziećmi i bliskimi, ponieważ to jest najważniejsze. Pragnę, aby każdy był szczęśliwy i uśmiechnięty, ponieważ życie jest piękne, i trzeba je brać takim, jakie jest, a wszystko, co złe i nas przytłacza, zostawić za sobą. Tego się nauczyłam.

Dziękuję każdemu, a szczególnie Aronowi, za wszystko, co zrobił dla mnie, dla mojej rodziny i bliskich. Dziękuję i pozdrawiam. 

– Justyna R.

X