Cudowne uzdrowienie z padaczki

Witam wszystkich! Do Arona jeździłam na medytację od 2017 roku. Zaczęłam od Wrocławia, potem cały czas do Krakowa. Przez medytację bardzo dużo pomogłam sobie, a szczególnie członkom swojej rodziny… Ale opiszę coś, co zmieniło życie Katarzyny – mojej sąsiadki, która chorowała od dzieciństwa na padaczkę lekooporną.

Był rok 2019, lipiec. Kasia przebywała w szpitalu, ataki padaczki występowały po kilkadziesiąt na dobę. Była wykończona, żadne leki nie działały. Dostałam jej pozwolenie na działanie, napisałam prośbę do Arona. Był czwartek – odpisał, zaczął pracować dla Kasi. Tej samej nocy zmniejszyła się ilość ataków o połowę, a w niedzielę już nie było żadnego. We wtorek wypisano Kasię ze szpitala. Pani ordynator powiedziała: „Zabierzcie ją do domu, bo my nie wiemy i nie umiemy tego wytłumaczyć”.

 

E-mail z dn. 16.09.2021 g. 11:06 (od Kasi)

Nazywam się Katarzyna. Piszę do Pana w sprawie mojego męża i mojego taty, którzy żyją w nienawiści do siebie. Raz już mi Pan pomógł, jak dwa lata temu byłam w szpitalu i wpadłam w stan padaczkowy, bo ja choruję na padaczkę. Uratował mi Pan życie. Napisała do Pana Ewa. Dziś ja proszę o pomoc w sprawie mojego męża i mojego taty.

Mamy czerwiec 2022,

Kasia jest cały czas zdrowa. Jej życie się zmieniło. Wreszcie się uśmiecha. Dziękuję, Aronie, za pomoc!

– Ewa

X