Witam! Jest to dla mnie ogromna radość podzielić się dobrymi wydarzeniami, które dzieją się dzięki Waszemu wsparciu. Nie mówię tu tylko o wsparciu finansowym, ale przede wszystkim intencjach płynących z Waszych serc. Kochani, ja to czuję każdego dnia! Czuję Wasze serca i myśli. Przekazujecie mi wiele wiary, odwagi i poczucia, że nie jestem SAMA! To jest PIĘKNE! DZIĘKUJĘ KAŻDEMU Z WAS.
Po powrocie z warsztatów mąż bardzo nalegał szantażami na podpisanie zgody na wyjazd dzieci za granicę. Z racji mojej wielokrotnej odmowy, w czasie mojej dwudniowej wizyty u taty, uderzył mnie i wyrzucił za drzwi, nie patrząc, że muszę zająć się tatą. Kochana Agnieszka zaproponowała mi, abym pojechała do jej rodzinnego domu, ukryć się przed rosnącą agresją i frustracją męża. Tak zrobiłam. Tego samego dnia wsiadłam w pociąg i pojechałam. Mąż dostał dosłownie szału, jeździł po znajomych po nocach, szukał mnie. A ja pierwszy raz od wielu tygodni nie musiałam oglądać się za siebie. Odpoczywałam. Po 2 tygodniach, gdy zadzwoniłam do taty, poprosił mnie o pomoc w walce z nałogiem. W domu również przestali mu pomagać wstać z łóżka, gdy potrzebował zjeść, a bolące nogi mu na to nie pozwalały. Przyjechałam mu pomóc. Gdy udało mi się uzyskać skierowanie na odwyk dla taty, tego dnia dostałam telefon od przyjaciela, któremu przekazano numer do osoby, która wie, jak można mi pomóc w znacznym stopniu. Oczywiście zadzwoniłam.
Od czwartku jestem pod opieką Funduszu Sprawiedliwości. Wysłuchali mnie. Miałam już spotkanie z cudowną Panią prawnik, prawdopodobnie dostanę też talony na żywność i odzież. Przyjęto również zawiadomienie o przywłaszczeniu przez męża moich dokumentów. Wszczęto postępowanie w tej sprawie. Odebrałam nowy dowód osobisty, odblokowałam moje konto bankowe. I gdy wpisałam nowy login i PIN, szczerze… ze strachem przed zadłużeniami, myślałam, że zemdleję! Nie mogłam w to uwierzyć! DZIĘKUJĘ Wam bardzo z całego SERCA. Wynajęłam sobie pokój. Mam wspaniałych lokatorów, którzy pilnują mojego bezpieczeństwa. Codziennie chodzę do taty i dzieci. Czekamy na wolne miejsce w szpitalu, aby tata mógł zacząć odwyk. Kochani, za Wasze pieniądze kupiłam drukarkę, zapłaciłam za miesiąc czynszu z góry, odkupiłam lodówkę dla taty, bo on boi się korzystać z tej w domu przez ciągłe uwagi i wyzwiska. Więc teraz ma swoją w pokoju. Dostałam również wsparcie psychologiczne.
To wszystko dzieje się dzięki wspaniałym sercom osób, które są wokół mnie. Dziękuję. W ten szczególny dla mnie dzień, moich 36 urodzin, to potwierdzenie, że dobro wraca. A miłość jest ponadwymiarowa, bez względu gdzie jesteśmy, kim jesteśmy, jest naszym przewodnikiem. Ściskam Was SERDECZNIE.
– Karolina