Ja codziennie dostaję potwierdzenia, że słuchając siebie, swojej intuicji, podpowiedzi wychodzę „na dobre”, a zejście z tej ścieżki powoduje „mniej lub bardziej bolesne doświadczenia”. Jestem o wiele bardziej świadoma siebie, swojego czucia. Zaczynam coraz bardziej kierować się tym, co czuję w danym temacie, a nie tym, co widzę albo słyszę.
Bardzo wzrosło zaufanie do siebie. W sumie, jak tylko „nie zaufam” i popłynę „starym myśleniem”, to zawsze szybciutko, prawie od razu dostaję „kuksańca” od wszechświata. Czasami aż śmieję się sama z siebie. „Nie posłuchałaś, to masz :):):)”.
- Dorota