Podróż podczas medytacji

Moim cudem jest pierwsza w życiu podróż podczas medytacji. Włączyłam medytacje i zanim zaczęłam rozluźniać ciało, poczułam się jakby mnie ktoś porwał w świat wizji. Widziałam obrazy tak realne, tak niewiarygodnie prawdziwe, że wewnętrznie mam pewność, że świat tam, który zobaczyłam – jest prawdziwy . Widziałam planety, układy planet, niekończące się wymiary i rozrastający się Wszechświat, który nie ma początku ani granic. Gdy w medytacji usłyszałam, że podejdzie do mnie przewodnik, nie wiem czemu nagle mój przewodnik przybrał postać Arona i poprowadził mnie, aby pokazać mi przestrzeń po tamtej stronie. Przeżyłam szok! Byłam tak zszokowana tymi obrazami, że mój mózg protestował i wybudzał mnie początkowo z wizji. Ale wracałam za każdym razem. Widziałam różne planety i różnych ich mieszkańców. Były tam różne technologie i różne kombinacje genowe. Widziałam planetę, która cała była czerwona. Dosłownie każde źdźbło trawy i każde ziarnko piasku miało ten sam odcień czerwieni. Skóra wraz z włosami mieszkańców była czerwona, czerwone były budynki i czerwona woda. Widziałam tak różne i liczne światy, że w pewnym momencie zastanowiłam się nad sobą i moimi problemami. Wydały mi się one mikroskopijne w skali uniwersum i miliardach billboardach wcieleń. Nie wiem co to było, ale wiem, że ja tam chce bywać częściej.

~ Emilia

X